czwartek, 4 marca 2010

Marketing szeptany, czyli skąd kolega ma iPhone'a

Czy wystarczy być fajną, nietuzinkową osobą, by „zarobić” najnowszy model telefonu komórkowego, laptopa czy konsoli? Jasne, wystarczy tylko, że będziesz o swoim szczęściu z ich posiadania informował(a) wszystkich znajomych osobiście, na blogu lub w jakikolwiek inny skuteczny sposób. Skromność niewskazana – im lepszych superlatyw użyjesz, tym większa może być nagroda od sponsora.
Nie ma bardziej przebiegłej, bezwzględnej i skutecznej metody zmuszenia Cię do zakupu zupełnie niepotrzebnej rzeczy niż marketing szeptany. Wynaleziony w USA (jakże by inaczej) był odpowiedzią marketingowców na powszechne zmęczenie klientów tradycyjną reklamą i coraz mniejszą wrażliwość na wiadomości przekazywane tą drogą. Trudno się dziwić – pośród kilkudziesięciu reklam różnych margaryn do pieczywa naprawdę ciężko stwierdzić, która jest lepsza. A skoro z założenia każda reklama kłamie, więc po co zmieniać stare przyzwyczajenia?
Rzecz ma się zupełnie inaczej, kiedy produkt przedstawia nam znajoma instruktorka z siłowni, która pomimo swoich trzech ciąż (w tym jednej mnogiej) wciąż ma figurę „osiemnastki”. Oczywiście nie tylko dzięki margarynie, ale na pewno sporo jej zawdzięcza, zwłaszcza brak cellulitu i sprężyste łydki.  Niemal na pewno instruktorka wspomni o jakiejś wadzie produktu – ma to uwiarygodnić jej przekaz. Może to być na przykład wyższa od konkurencji cena. Nie omieszka jednak szybko dodać, że „przecież jakość musi kosztować”.
Marketing szeptany sprowadza się do poszukiwania kanałów dotarcia do klienta za pomocą przekazu sprawiającego wrażenie możliwie bezstronnego i spontanicznego. W tym celu stosuje się szereg metod, jak chociażby brand blogging (tworzenie blogów poświęconych określonej tematyce) czy cause marketing (wspieranie akcji społecznych), ale prawdziwą furorę robi promowanie produktów za pomocą tzw. liderów opinii. W codziennym życiu takim liderem może być szef, ale także wszystkie osoby kreujące modę, propagujące nowe sposoby ubierania się czy określony styl życia. Niezbędne jest posiadanie charyzmy lub uznania wśród swojego otoczenia, niezbędnego do promowania określonego produktu. Tym produktem może być wszystko, od papierosów począwszy, na sportowych samochodach skończywszy.
Ilu liderów opinii krąży wokół nas próbując nas przekonać swoim stylem bycia do zakupu np. nowego gadżetu? Nie wiadomo. Każda firma traktuje dane o tego typu kampaniach jako tajemnicę firmową najwyższego stopnia. Nawet jeżeli się przyznaje do takich działań, to zazwyczaj podkreśla, że mają one niewielki zasięg, a większość liderów opinii rzuca się na jej produkty z własnej inicjatywy.
Marketing szeptany nie gra fair. Wykorzysta Twojego znajomego, sąsiada a nawet przyjaciela by nęcił Cię nowym produktem i skłaniał do niepotrzebnych wydatków. Nierzadko umowy podpisywane są z osobami, które regularnie przebywają w określonych pubach, dyskotekach czy na znaczących imprezach. Może to być np. didżej, ale może być „zwykły” bywalec. Warunek: musi być dusza towarzystwa, osobą charyzmatyczną i... dyskretną. 
Jest bardziej niż prawdopodobne, że i Ty kupiłaś/eś produkt dzięki wysiłkom specjalistów od marketingu szeptanego. Ze względu na skuteczność tego typu działań są one stosowane na coraz większą skalę. Zanim więc następnym razem dentysta namówi Cię na nową pastę do zębów zastanów się, czy za jego radą stoi wyłącznie troska o Twoje dobro.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz