sobota, 6 marca 2010

Wódka z Brucem

Duży może więcej. Dla większości z nas słowo "wódka" kojarzy się z butelką ognistego płynu. Dla Bruce'a Willisa butelka to za mało i dlatego postanowił sprawić sobie fabrykę wódki. Na początek nie całą, bo zaledwie 3,3 % jej akcji, ale to wystarczyło by wejść do  zarządu Grupy Belvedere, producenta marki Sobieski.  Pod koniec ubiegłego roku aktor otrzymał udziały w zamian za swoje zaangażowanie w budowanie wizerunku najpopularniejszej polskiej wódki na świecie. Dla spółki pomocna ręka Willisa była prawdziwym zbawieniem – firma ma ponad pół miliarda euro (!) długu i pokaźne grono wierzycieli, dybających na jej majątek.

Wiadomo co ma z tego Belvedere, ale co ma z tego Bruce Willis? No cóż, przede wszystkim udziały spółki w stanie złym, ale nie beznadziejnym. Za swoje 83 000 akcji nie dał złamanego centa, a kto wie, może będzie z nich jeszcze jakiś pieniądz. Nic dziwnego, że chłop wziął się ostro do roboty i billboardy z jego wizerunkim zaczęły pojawiać się  w USA. Sprzedaż Sobieskiego rośnie, zwłaszcza na lukratywnym rynku amerykańskim, wzrasta także sprzedaż na rynkach Europy Zachodniej. Można się spodziewać, że dzięki nowej akcji promocyjnej będzie już tylko lepiej. Marka ma coraz więcej klientów pomimo światowego kryzysu gospodarczego. A może właśnie dzięki niemu.

Promocja alkoholi w segmencie premium to kosztowne przedsięwzięcie. Oprócz milionów na reklamę trzeba także zapłacić sprzedawcom, by stawiali swój produkt wśród marek, do rangi których się aspiruje (np. w strefach wolnocłowych). Od lat uznaniem cieszą się trzy polskie marki – Chopin i Wyborowa i Belvedere, ale Sobieski dzięki ekspansji w ostatnich latach szybko dostał się do pierwszej dziesiątki najlepiej sprzedających się wódek świata, a wśród alkoholi "made in Poland" zdobył pierwsze miejsce. Nic dziwnego, to naprawdę dobra, polska wódka. Powiązanie silnego, królewskiego alkoholu z aktorem znanym z ról facetów twardych i nieustępliwych wydaje się być ciekawym pomysłem. Wydźwięk tego jest dość jasny – rum, tequille i inne dziwactwa zostawmy harcerzom, whisky emerytom. Twardziele piją wódkę.
Mnie się podoba.

1 komentarz:

  1. Nie każdy lubi to co wszyscy. Są ludzie, których takie rzeczy jak wódka ze znanym aktorem na naklejce, diety "gwiazd" czy śmierć jakiegoś artysty nie bardzo interesują. Nie piszę tego dla ludzi, ale dla siebie. To co znalazłem na Twoim blogu jest puste.
    "Ja chcę żyć jak najmocniej."

    OdpowiedzUsuń