poniedziałek, 3 listopada 2014

Maffashion buja w chmurze, czyli numer z konsekwencjami

Jeśli następnym razem Julia „Maffashion” Kuczyńska wyśle w świat wiadomość o tym, że cudem uniknęła gwałtu, polski internet będzie się zastanawiał, czy to aby nie reklama obuwia do biegania.

Nie wiadomo, ile znana blogerka zainkasowała za udział w kontrowersyjnej kampanii. Biorąc pod uwagę kwoty, do pobierania jakich przyznają się znani blogerzy, można założyć, że konto Maffasion powiększyło się o kilkadziesiąt tysięcy złotych. Jeśli tak, to firma Orange bardzo dobrze zainwestowała te pieniądze, zyskując rozgłos i darmową reklamę w mediach, które dały się najpierw dały się złapać na haczyk, a po tym, gdy sprawa okazał się reklamą, z oburzeniem krytykowały misternie utkaną intrygę. Darmowy udział w promocji Orange wzięly takie media jak NaTemat.pl, radio Eska, Plotek i wiele, wiele innych.
Ale to co dobre dla Orange nie musi być takie korzystne dla Kuczyńskiej. Swój wizerunek rozmieniła na drobne tracąc coś, co dla znanego blogera jest ważniejsze od stałego łącza - to wiarygodność, często budowama przez lata.
Zacierając różnicę pomiędzy tym, co stanowi jej osobiste przekonanie, a reklamą, spaliła swoj wizerunek trendseterki. Na dodatek był to jednorazowy numer, praktycznie bez szans na powtórkę. Pozostaje mieć jedynie nadzieję, że było warto.