wtorek, 22 czerwca 2010

Fair trade, czyli kupujemy odpowiedzialnie

    Nie ma w świecie handlu czystszej i napawającej optymizmem w gatunek ludzki idei niż Fair Trade, czyli Sprawiedliwy Handel. Inicjatywa ta walczy z nadmiernym wyzyskiwaniem rolników z rozwijających się krajów Afryki i Ameryki Południowej. Producenci żywności w tych państwach dostają najczęściej około 1-2% ceny, którą za ich produkty płaci konsument w Europie czy USA. Stowarzyszenia występujące pod logo Fair Trade starają się skrócić łańcuch pośredników, jaki normalnie występuje w obrocie żywnością, jednocześnie płacąc rolnikom więcej, niż dostaliby zazwyczaj. Koszta tych operacji ponosi ostateczny konsument, który wkładając do koszyka produkty z logiem FT godzi się płacić więcej w imię sprawiedliwości ekonomicznej.
    Powiem wprost – jeśli chcecie być trendy, to dobrze, żebyście produkty FT kupowali, najlepiej informując i zachęcają do tego znajomych i rodzinę. Tak obecnie wypada. Możecie też swoją nowoczesność podkreślić zakładając raz po raz podkoszulek z logiem FT lub częstując kolegów w biurze odpowiednią czekoladą, nie omieszkając udzielić im przy okazji garści informacji na temat swojego zaangażowania. Dzięki modzie sprzedaż produktów FT rośnie w oszałamiającym tempie – nawet kilkanaście procent rocznie! Coraz więcej firm stara się, by ich produkty posiadały cenne logo i nawet najwięksi na rynku, jak chociażby Nestlé, Kraft Foods czy Tesco nie omieszkali włączyć się w kampanię.
    To właśnie obecność gigantów przemysłu żywieniowego skłania do zastanowienia. To nie są ciepłe, rodzinne firemki, to wielkie koncerny, zazwyczaj spółki giełdowe. Ich właściciele (akcjonariusze) oczekują tylko jednego – zysków. Dobroczynność? Sprawiedliwość? Proszę bardzo, jeśli tylko służą zyskowi. Każdy sposób dobry, by ceny akcji poszły w górę. Ma być eko? Proszę bardzo! Na topie jest Fair Trade? Dajmy batoniki z tym logiem! Będą droższe, dużo droższe, ale parę centów trafi na szczytny cel. Reszta do naszej kieszeni.


    Czołowi ekonomiści na świecie są podzieleni co do celowości Fair Trade, jednak wszyscy zdają się zgadzać, że pomysł nie jest pozbawiony wad. Przede wszystkim kreuje sztuczne, nierynkowe ceny, które mogą zachwiać produkcją rolną. Jest to przecież nic innego, jak dotowanie rolnictwa. Może być to czynnik hamujący rozwój gospodarczy, bo po co np. zmieniać uprawę, lub przerzucić się na inny profil działalności, jeśli z tego, co robię mam niezłe zyski? Z drugiej strony, jeśli dotowani są rolnicy w Europie i USA, to dlaczego nie dotować tych tych w Afryce czy Ameryce Pd.? A jeśli do tego mamy być trendy, eko, cool, [...] (uzupełnić według uznania) to już w ogóle nie ma nad czym się zastanawiać.
   

1 komentarz:

  1. Zawsze się znajdzie paru liberalnych oszołomów, którzy twierdzą, że wspieranie biednych sprowadzi na nas katastrofę. Kretynizm i tani populizm.

    OdpowiedzUsuń