piątek, 12 listopada 2010

O co tyle krzyku?

          Powszechne oburzenie graniczące z paniką zapanowało wśród wszystkich fanów fastfoodów po tym jak okazało się, że w McDonaldsie kurczaka w kurczaku jest tylko 50 procent. Jak czytamy na portalu Gazeta.pl:

„Autorzy z portalu Organic Authority przeanalizowali skład serwowanej przez restaurację McDonald's popularnej potrawy McNuggets (mięso z kurczaka w panierce). Okazało się, że owo mięso zawiera... tylko 50 proc. mięsa. Reszta to wypełniacze i dodatki.”
         Przeczytałem tę porażającą informację popijając nektar z czarnych porzeczek, zawierający 25 procent owoców. Zaraz potem zakąsiłem parówkami z zawartością mięsa 80 procent, polewając je nietanim ketchupem Heinza, zawierającym aż 75 procent pomidorów (w tańszych nie ma ich więcej niż 50 procent). Ostatnio piłem sok malinowy, który malin nie widział, bo był z aronii. Skąd więc panika z powodu kurczaka w McDonaldsie? Nie wiem.
         Inna sprawa, że kurczakowe przysmaki zawierają mnóstwo chemicznych związków, które nie są dobre dla naszego organizmu. Tu widzę przestrzeń do poprawy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz