niedziela, 1 sierpnia 2010

Mocne słowo na „B”

    Historia bojkotów jest niemalże tak długa jak historia ludzkości. W starożytności Grecy bojkotowali rzymskie wina, a Rzymianie towary z Kartaginy. Dziś w zależności od tego gdzie mieszkamy i jaki mamy światopogląd, bojkotujemy francuskie sery, amerykańskie fastfoody, niemieckie samochody lub brytyjskie paliwa. Na rynku polskim bojkotowaliśmy już produkty z RFN, jugosłowiańskie plaże, po '89 rosyjskie wódki i generalnie wszystko co od „Ruskich”, następnie TVP, TVN, Orlen, Gazetę Wyborczą, PZPN, Tesco, Nescafe, Facebooka i kilkaset innych rzeczy. Teraz, prawdziwi Polacy bojkotują Kompanię Piwowarską, producenta popularnego Lecha. Wszystko przez kontrower- syjny plakat reklamujący „Zimnego Lecha”, czyli schłodzone piwo, tuż przed Wawelem, gdzie spoczywa Lech Kaczyński.

    Dla Kompanii Piwowarskiej obecny bojkot to nic nowego. Kilka lat temu do bojkotu piwa Lech nawoływali kibice Lecha Poznań, po tym, jak Kompania Piwowarska przestała sponsorować tę drużynę. Pies z kulawą nogą się tym nie przejął i piwo pozostało numerem 1 zarówno w Poznaniu jak i Wielkopolsce, a nawet zwiększyło swój udział w rynku. Marketingowcy z Kompanii chyba wiedzą, że w bojkotowaniu Polacy nie mają ani doświadczenia ani wytrwałości.

    Nie chcę mi się wierzyć, że obecna awantura wokół billboardu przed Wawelem jest dziełem przypadku. To świadome bicie piany i szokowanie polskiego odbiorcy. Spece od wizerunku wiedzieli, co robią i jeśli dotychczas nikt za to nie przeprosił, to świadczy to o tym, że „skandal” od początku był w scenariuszu. I dziwię się tylko polskim politykom, że dali się tak łatwo złapać na ten haczyk.

    Popatrzmy przez chwilę na target Kompanii Piwowarskiej. Jej produkty są dobre jakościowo, dość drogie (z wyjątkiem zaledwie paru gatunków) i skierowane do klienta w wieku 25-45 lat. Odbiorcy to osoby dobrze usytuowane, o miesięcznych dochodach per capita powyżej 1500 zł, zazwyczaj mieszkańcy dużych miast. Cechuje je dynamizm i przeważnie wyższe wykształcenie. Teraz wystarczy popatrzeć na dane Państwowej Komisji Wyborczej i dowolnej sondażowni, by zobaczyć, że są to zwolennicy (w 65-70%) Platformy Obywatelskiej, popierających obecny rząd. Nie trzeba być Archimedesem, by zgadnąć, że do tragedii smoleńskiej mają oni stosunek zdystansowany.

    Politycy PiSu nawołując do bojkotu produktów Kompanii Piwowarskiej, w tym piw „Tyskie", „Wojak”, „Żubr”, „Dębowe Mocne”, „Redds”, „Pilsner Urquell”, „Peroni”, „Miller”, „Grolsh” robią ogromną przysługę tej firmie, promując jej produkt dokładnie w targecie. Teraz każdy, kto będzie chciał powiedzieć „hej, nie jestem moherem” sięgnie właśnie po te produkty. Dobry pomysł, niewielki nakład finansowy, a jaki piękny efekt...

1 komentarz:

  1. No przecież ja prawie o tym samym pisałam:) Nie wiem, czy to Ty mi podesłałeś linka do tego blogu, czy jakiś inny anonim, ale ja też nawołuję do bojkotu bojkotu.

    http://venivenissa.blogspot.com/2010/08/nawouje-do-bojkotu-bojkotu-lecha.html

    OdpowiedzUsuń