Udało się, wybrałem się wreszcie na „Incepcję” Christophera Nolana. Film jest zrobiony z rozmachem a ogrom środków przeznaczonych na jego produkcję widać niemalże w każdej minucie jego projekcji. Efekty specjalne atakują widza ze wszystkich stron a ich skala wręcz wbija w fotel. I z tego chyba uczyniłbym główny zarzut wobec produkcji – film jest zbyt „ZA”, tzn. ZA szybki, zbyt ZAgmatwany i ZAdługi. I tylko fenomenalny Di Caprio nie zawodzi i ratuje produkcję.
Niemniej jednak nie o recenzji tego, bądź co bądź, hitu filmowego chciałem pisać. Zastanowiła mnie niewielka, jak na współczesne filmy, liczba produktów promowanych w „Incepcji”. Lista firm, które zapłaciły za product placement przedstawia się następująco:
- Beretta,
- Blaser,
- Café Debussy,
- Citroën,
- Coca-Cola,
- Ford,
- Hyundai,
- Japan Rail East,
- Maybach,
- Mercedes,
- Range Rover
Lista może i nie jest długa, ale zawiera samych potentatów. Ford podobno zapłacił 150 tysięcy dolarów, żeby to właśnie jego furgonetka widowiskowo spadła z mostu do rzeki (bodaj najdłuższa scena filmu). Moje kontrowersje budzi jednak pierwsza firma na liście – Beretta. Ilość broni użytej w filmie jest porażająca i jeśli jedna chociaż firma zapłaciła za to, by główny bohater właśnie z jej pistoletu strzelał do bad guys, to mamy do czynienia ze skandalem, a przynajmniej z przekroczeniem granicy przyzwoitości. Pozostaje czekać, aż jakiś indonezyjski producent uzbrojenia zapłaci za product placement swojego najnowszego działa samobieżnego...
Niemniej jednak nie o recenzji tego, bądź co bądź, hitu filmowego chciałem pisać. Zastanowiła mnie niewielka, jak na współczesne filmy, liczba produktów promowanych w „Incepcji”. Lista firm, które zapłaciły za product placement przedstawia się następująco:
- Beretta,
- Blaser,
- Café Debussy,
- Citroën,
- Coca-Cola,
- Ford,
- Hyundai,
- Japan Rail East,
- Maybach,
- Mercedes,
- Range Rover
Lista może i nie jest długa, ale zawiera samych potentatów. Ford podobno zapłacił 150 tysięcy dolarów, żeby to właśnie jego furgonetka widowiskowo spadła z mostu do rzeki (bodaj najdłuższa scena filmu). Moje kontrowersje budzi jednak pierwsza firma na liście – Beretta. Ilość broni użytej w filmie jest porażająca i jeśli jedna chociaż firma zapłaciła za to, by główny bohater właśnie z jej pistoletu strzelał do bad guys, to mamy do czynienia ze skandalem, a przynajmniej z przekroczeniem granicy przyzwoitości. Pozostaje czekać, aż jakiś indonezyjski producent uzbrojenia zapłaci za product placement swojego najnowszego działa samobieżnego...
Beretta Px4 Storm
... i dzielny bohater załatwiający nią filmowe kanalie