Jeśli następnym razem Julia „Maffashion” Kuczyńska wyśle w
świat wiadomość o tym, że cudem uniknęła gwałtu, polski internet będzie
się zastanawiał, czy to aby nie reklama obuwia do biegania.
Nie
wiadomo, ile znana blogerka zainkasowała za udział w kontrowersyjnej
kampanii. Biorąc pod uwagę kwoty, do pobierania jakich przyznają się
znani blogerzy, można założyć, że konto Maffasion powiększyło się o
kilkadziesiąt tysięcy złotych. Jeśli tak, to firma Orange bardzo dobrze
zainwestowała te pieniądze, zyskując rozgłos i darmową reklamę w
mediach, które dały się najpierw dały się złapać na haczyk, a po tym,
gdy sprawa okazał się reklamą, z oburzeniem krytykowały misternie utkaną
intrygę. Darmowy udział w promocji Orange wzięly takie media jak
NaTemat.pl, radio Eska, Plotek i wiele, wiele innych.
Ale to co
dobre dla Orange nie musi być takie korzystne dla Kuczyńskiej. Swój
wizerunek rozmieniła na drobne tracąc coś, co dla znanego blogera jest
ważniejsze od stałego łącza - to wiarygodność, często budowama przez
lata.
Zacierając różnicę pomiędzy tym, co stanowi jej osobiste
przekonanie, a reklamą, spaliła swoj wizerunek trendseterki. Na dodatek
był to jednorazowy numer, praktycznie bez szans na powtórkę. Pozostaje
mieć jedynie nadzieję, że było warto.